niedziela, 21 listopada 2010

Robot Unicorn Attack

Tradycyjnie: długo mnie nie było, trochę się w tym czasie wydarzyło itd., nie zamierzam jednak przeciągać akapitu wprowadzającego, zatem zapraszam już do tekstu o grze, którą odkryłem zdecydowanie zbyt późno.


Najpierw trafiłem na wzmiankę o "Robot Unicorn Attack" w jednym z wydań specjalnych "KŚ Gry", potem tenże tytuł co jakiś czas rzucał mi się w oczy podczas przeglądania różnych miejsc w sieci, aż w reszcie się przełamałem i postanowiłem sprawdzić tę flashową platformówkę. Teraz "Robot Unicorn Attack" jest grą, przy której odpoczywam pomiędzy kolejnymi odpaleniami drugiego "StarCrafta".

Wyobraźcie sobie krainę rodem z "Troskliwych misiów", w której pełno jest białych obłoczków, tęcz i gwiazdek, a wszystko skąpane jest w rozkosznym różu. Wyobraźcie sobie teraz jednorożca, który jest prawowitym władcą tego sielankowego królestwa. Wszystko byłoby pięknie, ale jego zły brat bliźniak postanowił zagarnąć władzę i teraz bohaterowi nie pozostaje nic innego, jak biec, skakać i pokonywać przeszkody. Mam nadzieję, że ta krótka charakterystyka nieco przybliża infantylizm omawianej produkcji (przytoczonej historii nie zmyśliłem, lecz zaczerpnąłem ją z wikipedii).


Fabuła fabułą, ale tutaj chodzi o rozgrywkę. Gra jest platformówką, w której całe sterowanie sprowadza się do operowania dwoma klawiszami: Z (odpowiada za skok) i X (jednorożec zmienia się w tęczową smugę, która może rozbijać różowe gwiazdki). Gracz ma trzy podejścia i tylko od jego umiejętności manualnych zależy, ile punktów uda mu się zdobyć. Równie proste, co wciągające.

Z cukierkową oprawą idealnie współgra oprawa muzyczna, którą stanowi utwór "Always" brytyjskiej grupy synthpopowej Erasure. Istnieje spore ryzyko, że po kilku partyjkach kawałek przeniknie do podświadomości, niczego nieświadomego, gracza i będzie o sobie co jakiś czas przypominał (np. podczas porannej toalety czy podróży komunikacją miejską).


Muszę przyznać, że "Robot Unicorn Attack" jest dla mnie prawdziwym odkryciem. W moim prywatnym rankingu flash'ówek zdeklasowana została dopiero przez... "Robot Unicorn Attack Heavy Metal". W momencie, kiedy przeczytałem pierwsze wzmianki na temat tej produkcji, jasnym się stało, że muszę ją sprawdzić. I wszystko byłoby piękne, gdyby nie fakt, że edycja heavy metalowa ukazała się pierwotnie na iPhony. Wczoraj jednak zdarzył się cud i znalazłem tę grę w sieci.

Rozgrywka w "Robot Unicorn Attack Heavy Metal" niczym nie odbiega od tego, co znaleźć można w wersji podstawowej, zmieniły się za to dekoracje. Kiczowaty klimat, będący wypadową wystroju pokoju siedmiolatki i list przebojów z lat 80-tych, zastąpiony został złowrogim designem, w jakim idealnie odnajduje się każdy piętnastolatek, rozpoczynający właśnie swą przygodę z cięższymi brzmieniami. Są tu zatem szkielety, pentagramy, płomienie i zdobiąca ten tort (oczywiście nasączona spirytusem) wisienka, w postaci utworu "Battlefield" Blind Guardian. Niemieckich power metalowców darzę olbrzymim sentymentem i przyznaję, że to właśnie fakt wykorzystania ich kawałka zdecydował o tym, iż mocno się napaliłem na "Robot Unicorn Attack Heavy Metal".


Chciałbym wierzyć, że trochę pogram i mi się znudzi, ale omawiana gra jest wzorcowym przykładem produkcji, przy których nader często gracz postanawia sobie, że "jeszcze tylko jeden raz i koniec".

Obie części przygód cybernetycznego jednorożca wyróżniają się prostym pomysłem, wciągającą i wymagającą rozgrywką i - nade wszystko - kiczowatym klimatem (w dwóch skrajnych odmianach). Już sam tytuł odpycha, jednak jeśli zdecydujecie się odpalić tę flashówkę, to wyrwę w życiorysie macie zapewnioną (jak długą - to już kwestia silnej woli, ew. odcięcia od sieci, wykręcenia korków itp.). Dodam tylko, że na koniec listopada Adult Swim Games zapowiedział wydanie świątecznej edycji "Robot Unicorn Attack". Czas pokaże, czy w tle będzie można usłyszeć nieśmiertelny przebój Wham!

A teraz już linki:

Robot Unicorn Attack
Robot Unicorn Attack Heavy Metal

Dla wszystkich, którzy kompa używają tylko do przeglądania najpopularniejszego serwisu społecznościowego, przygotowana też została facbook'owa wersja "RUA". Miłej zabawy!