środa, 16 grudnia 2009

Sześciokącik StarCrafta #11

Dzisiaj miałem całkiem aktywny dzień (jak na bezrobotnego). Chyba z tej środowej chęci działania mogę jeszcze co nieco wykrzesać, więc zapraszam do ostatniej w tym roku odsłony Sześciokącika. Grudniowo-styczniowe podsumowania czas zacząć!


Na początek nieco formalności. Obrazek, który widzicie powyżej, to dzieło Simsona (to samo, o którym ostatnio wspominałem). Dostałem błogosławieństwo autora i od dzisiaj będzie on robił za nagłówek kolejnych Sześciokącików. Fajnie, prawda?

Mijający rok nie był szczególnie szczęśliwy dla fanów StarCrafta. Owszem, działo się niemało, ale wszyscy po cichu liczyli, że to właśnie 2009 będzie rokiem premiery drugiej odsłony naszej ukochanej gry. W pierwszej połowie roku wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że tak się właśnie stanie. Ogłoszono orientacyjną datę rozpoczęcia beta-testów, zaprezentowane zostało ostateczne logo, a sam empik podał datę premiery (a także cenę)... No, ale Blizzard nie byłby Blizzardem, gdyby nie przesunął po raz n-ty daty wydania swojej produkcji.

Wszyscy żyli premierą i wokół niej oscylowała większości newsów. Ludzie dawali niejednokrotnie wyraz swojej irytacji, ale i tak czekali... i czekać będą nadal. Oczekiwanie zdominowało sieć, niemniej na światło dzienne wyszło parę rzeczy, które wygłodniałych fanów mogły zainteresować. Zapraszam zatem na subiektywne podsumowanie starcraftowego roku A.D. 2009.

Mijający rok był rokiem trzech nowych Battle Reportów. Na każdą z kolejnych odsłon trzeba było trochę poczekać, ale trzeba przyznać, że jest na co popatrzeć. Tylko co z tego, skoro wszyscy czekają na Betę, a nie nowe filmiki?

Wiadomością, która zbulwersowała fanów na początku roku (a więc wówczas, kiedy wszyscy żyli jeszcze nadzieją, że w przeciągu dwunastu miesięcy rozegrają świeżutką kampanię Terran) była informacja, że w dwójce głosu Sarah Kerrigan nie użyczy Glynnis Talken Campbell. Już wcześnie pojawiła się informacja, że podobny los spotka Jima Raynora. O ile jednak, w przypadku tego drugiego, wszystko zostało po staremu, tak w Królową Ostrzy faktycznie wcieliła się nowa aktorka. Narzekania fanów nieco ucichły, gdy okazało się, że teraz Sarah przemówi głosem Tricii Helfer. Jak widać, narząd wzroku jest ważniejszy niż narząd słuchu. Kiedy w końcu pani Helfer przemówiła "zergowskim" głosem, to okazało się, że ci, którzy na równi cenią wszystkie zmysły, też nie mają powodów do narzekań. Zresztą na panelu, mającym miejsce podczas Blizzconu 2009, nie tylko ona zaprezentowała swoje możliwości "wokalne".

Na tymże Blizzconie miał miejsce jeszcze jeden ciekawy panel. Pokazano na nim co potrafi edytor map w StarCrafcie 2. A potrafi cuda, prawdziwe cuda... Skoro o edytorze mowa, to wypada wspomnieć, że kampania dla pojedyńczego gracza jest w zasadzie gotowa. Mogli się o tym przekonać wszyscy odwiedzający rozmaite letnie targi growe, na których można było przejść kilka pierwszych misji "Wings of Liberty".

I to w zasadzie tyle, jeśli chodzi o informacje naprawdę warte wzmianki. Warto jeszcze tylko wspomnieć, że w mijającym roku Blizzard odświeżył swoją witrynę, w tym serwis poświęcony StaCraftowi 2. Za graficznymi zmianami poszło też uzupełnienie treści, m.in. o opowiadanie, którego tłumaczenie pojawiło się na "pierwszym polskim serwisie o StarCraft 2".

Jak zwykle nie zawiedli fani. W mijającym roku sieć zalała prawdziwa fala fanowskiej twórczości. Dominowały rzecz jasna fanarty, ale nie tylko talentem graficznym wykazywali się miłośnicy Gwiezdnego Rzemiosła. Origami, modele z papieru, malowania karoserii samochodów, czy chodnikowe graffiti. Mało? No to muszę wspomnieć, że były jeszcze poduszki, pluszaki, a nawet ciasta. Naprawdę w 2009. fanom nie brakło zarówno inwencji, jak i talentu. Nie mam siły ani czasu żeby tutaj podlinkować te wszystkie cudeńka, ale poszperajcie w ich poszukiwaniu, gdyż naprawdę warto (część z nich znajdziecie w poprzednich Sześciokącikach). Polecam też przejrzeć fanaraty z oficjalnej strony Blizzarda, gdyż ostatnio pojawia się tam coraz więcej starcraftowych rysunków.

A jaki był mijający rok z perspektywy polskiego fana? Nie taki zły. Krajowe serwisy cały czas trzymały rękę na pulsie, będąc źródłem świeżych informacji (czasami się zdarzało, że pierwszym w skali globu!). Mam tu na myśli przede wszystkim STARCRAFT2.NET.PL, którego ekipa w wakacje wybrała się nawet do siedziby Blizzarda, z której przywiozła sporo ciekawych materiałów. Warto również wspomnieć, że na półkach polskich księgarń pojawił się komiks "StarCraft: Frontlines" (więcej o nim w poprzednim Sześciokąciku).

I tyle. Jakoś dało się przetrwać ten "rok oczekiwania". Mam jednak nadzieję, że kolejnego nie będę musiał czekać.

Brak komentarzy: