czwartek, 4 grudnia 2008

Siekiera - Nowa Aleksandria

Była już gra, był i komiks, zatem czas na trochę muzyki. Żaden ze mnie poważny meloman i ciężko mi oceniać jakość dzwięku, innowacyjność brzmienia, czy poziom gry sekcji rytmicznej, ale mam swoje gusta muzyczne i czasami się nimi dzieliłem z czytelnikami "Reset-Forever". Poniższy tekst pochodzi z numeru 11-12/2006 (widać, że już wówczas mieliśmy problemy z comiesięcznym kompletowaniem artów). Co do samej Siekiery, to warto uzupełnić, że w 2008 roku ukazały się dwie płyty, będące kompilacją kawałków zespołu jeszcze z czasów Budzego: "Na wszystkich frontach świata" i "1984". Na samej nowej fali się nie znam, więc moje uwagi zawarte w tekście proszę przyjąć z mocnym przymrużeniem oka... A i jeszcze na końcu wklejam bonus, w postaci klipu do piosenki "Misiowie puszyści" (jedyny, w pełnym tego słowa znaczeniu, teledysk Siekiery).

Siekiera to jedna z wielkich legend polskiego punka. Kapela dwóch Tomaszów: Adamskiego i Budzyńskiego, zabłysnęła na podziemnej scenie ostrą, ekstremalną odmianą tej muzyki, którą porównać można m.in. do wczesnych dokonań The Exploited. Był rok 1984 i zespół stał na szczycie. Niezwykłe występy na Róbrege, w Jarocinie, czy w stołecznej Stodole z pewnością były tego najlepszym przykładem. Jednak pod koniec tegoż roku Siekierę opuszcza Budzy, aby wraz z Robertem Brylewskim założyć Armię. To oznacza koniec Siekiery... takiej, jaką znaliśmy do tej pory. Teraz bowiem Adamski może zrealizować swoją nową koncepcję zespołu i nagrać jedną z najlepszych polskich płyt rockowych tamtego okresu.


"Nowa Aleksandria" to jedyna płyta długogrająca w dorobku puławskiej ekipy. Jak się jednak okazuje czasem wystarczy zrobić coś raz, a dobrze, by na zawsze przejść do historii. Pierwsze, ukazujące się na wydawnictwach nieoficjalnych i rozmaitych składankach, numery Siekiery były bardzo ostre, szybkie i mocne. Budzy wyrzucał z siebie krótkie, minimalistyczne teksty, które idealnie pasowały do bezkompromisowej muzyki. W nowej Siekierze nie zmieniło się tylko jedno: właśnie owe minimalistyczne, nierzadko składające się z kilku słów, teksty. Same dźwięki to już zupełnie inna bajka. I o dziwo również one idealnie pasują do tekstów Adamskiego. Siekiera na "Nowej Aleksandrii" to już nie groźni punkowcy, lecz bladzi nowofalowcy. Ortodoksi mogą uznać taką zmianę za koniunkturalizm, ale chyba nie byłaby to sprawiedliwa ocena. Tak bowiem, jak stara Siekiera była doskonała w tym co robiła, tak nowa była w tym jeszcze lepsza.

Nowa fala- z czym wam się ten termin kojarzy? Smutni panowie, nastroszone fryzury, blade twarze i czarne płaszcze. Do tego przestrzenne dźwięki, elektronika i teksty, które mają z dobrym nastrojem tyle wspólnego, co ówczesna Polska z cudem gospodarczym. I taka właśnie (w wielkim uproszczeniu) jest Siekiera A.D. 1986. Kiedy słucham "Nowej Aleksandrii" czas cofa się dla mnie o jakieś 17 lat. Nie, nie słuchałem wtedy Siekiery, ale widziałem to, co od razu przychodzi na myśl przy słuchaniu omawianej płyty. Jesień- wyludnionymi ulicami przemyka tylko zimny wiatr. Wszystko jest w odcieniach szarości, gdzieniegdzie tylko widać słabe światło ulicznej latarni. Gdzieś w oddali majaczą wielkie bloki z setkami prostokątnych, świecących na żółto, okien. Podobno mieszkają tam ludzie? Ale czy na pewno?

Niewiele jest płyt, które tak mocno oddziałują na moją wyobraźnię jak "Nowa Aleksandria". Na pozór proste, przesycone elektroniką dźwięki, powtarzane w kółko te same słowa- wszystko to razem buduje tak niezwykły przekaz, że nie łatwo pozostać na niego nieczułym. Albo ci się to od razu spodoba, albo momentalnie to odrzucisz. Na pewno jednak nie pozostaniesz obojętny. Nie ma sensu opisywać wszystkich kawałów, to trzeba sprawdzić samemu. O tej muzyce się nie pisze, jej się po prostu słucha. Wszystkie numery na albumie są w pewien sposób podobne, a jednak inne. Na początku mamy więc doskonałe "Idziemy przez las", którego cały tekst to : "Idziemy przez las/pijani od słów". Gdzieś w środku kompozycję tytułową, która chyba najlepiej ukazuje pustkę i szarość polskich miast w latach osiemdziesiątych. Zaraz przed "Nową Aleksandrią" znajduje się "Na zewnątrz"- kawałek, który spokojnie mógłby znaleźć się w repertuarze Joy Division. Trochę od całej stylistyki omawianej płyty (ale tylko trochę) odbiegają trzy ostatnie numery, których nie było na wersji winylowej, a które zostały dodane na wydanym w 1992 kompakcie. Wcześniej znajdowały się na singlach, ale myślę, że dołożenie ich do "Nowej Aleksandrii" to bardzo dobry pomysł, gdyż jako zakończenie albumu sprawdzają się doskonale i nie psują przy tym jego spójności. Zresztą "Jest bezpiecznie" to moim zdaniem jeden z najlepszych utworów na całym CD.

Podsumowanie? Chyba najlepszym podsumowaniem będzie tutaj tekst utworu "Tak dużo, tak mocno":
"tak dużo, tak mocno
nie pytaj już
nie pytaj
tak dużo, tak mocno"

Data wydania (w nawiasie nazwa wytwórni): LP - 1986 (Tonpress KAW); CD - 1992 (Sonic), 1999 (Koch International), 2003 (MTJ)

Lista utworów:
1. Idziemy przez las
2. Ludzie wschodu
3. Bez końca
4. Idziemy na skraj
5. Na zewnątrz
6. Nowa Aleksandria
7. To słowa
8. Już blisko
9. Tak dużo, tak mocno
10. Czerwony pejzaż
11. Misiowie puszyści*
12. Jest bezpiecznie*
13. Ja stoję, ja tańczę, ja walczę*

*Utwory znajdujące się tylko na płycie CD wydanej przez Sonic.

Brak komentarzy: