czwartek, 17 czerwca 2010

Sześciokącik StarCrafta #15

Pogoda pierwszorzędna (deszcze ustały, upały przeminęły), w robocie tydzień wolnego, a w tv mistrzostwa w piłce kopanej. Nic, tylko otworzyć browarka i gapić w ekran, korzystając ze świeżego powietrza, przedostającego się przez uchylone okno. Mimo wszystko postanowiłem dorzucić coś na zaniedbywanego bloga. Oczywiście idę po najniższej linii oporu, czyli... pora na Sześciokącik.


Kiedy piszę te słowa, drużyna Korei Południowej przegrywa z Argentyną. Mam jednak nadzieje, że chłopaki pokażą na tym mundialu, że nie tylko w StarCrafta potrafią grać (o, właśnie strzelili gola). Tymczasem sporo się działo w temacie kontynuacji mojej ulubionej gry. Przede wszystkim zakończyła się pierwsza faza beta testów, nieco wcześniej zaś podano oficjalną datę premiery gotowej gry - 27 lipca bieżącego roku. W sieci coraz więcej ofert preorderów. Niestety, cena - zarówno edycji kolekcjonerskiej, jak i zwykłej - nadal nie rozpieszcza. Jeśli jednak naprawdę chce się ponarzekać na cenę, to warto zerknąć na oficjalny starcraftowy sprzęt od Razera (swoją drogą, naprawdę świetnie się prezentujący). Blizzard ogłosił też wyniki konkursu video. Zwycięskie obrazy można zobaczyć tutaj (USA) i tutaj (Europa). Wśród europejskich laureatów drugiego miejsca znalazł się Tomasz Lenarcik, dowodząc tym samym, że polscy fani potrafią coś więcej, niż tylko narzekać na cenę, datę premiery, balans i masę innych rzeczy.

W dzisiejszym Sześciokąciku pragnę się jednak skupić na czymś zupełnie innym - reklamach. W przerwie finałowego meczu NBA pojawił się filmik, który mnie zachwycił (jak to zwykle w przypadku blizzardowskich animacji). Zresztą popatrzcie sami:



Poszukując tej reklamy trafiłem też na filmiki reklamujące pewien koreański turniej. Idąc ich tropem odkryłem cały pakiet koreańskich reklam. Oto paczuszka 6 pierwszorzędnych filmików, którym naprawdę warto poświęcić kilka chwil:



I na koniec reklama StarCrafta 64 (pojawia się w niej pewien znany, acz już nieżyjący, dyktator):



Mam nadzieję, że wam się podobało. Lenistwo mnie nie opuszcza, więc przewaga filmików i obrazków nad tekstem będzie zjawiskiem coraz częstszym. Wracam do oglądania meczu (Korea właśnie straciła czwartą bramkę... Eh...).

wtorek, 1 czerwca 2010

Relacja z Brukseli #3

Być może niektórzy zauważyli, że dzisiaj Dzień Dziecka. Mam nadzieję, że choć u kilku szkrabów na kupce z prezentami, obok zabawek i słodyczy, znajdą się też komiksy. Sam kilkanaście lat temu dostałem w to święto mojego pierwszego "Asteriksa" ("Osiedle Bogów")... Aby pozostać w temacie komiksowym zapraszam do kolejnej części fotorelacji z Brukseli.

Dokopałem się do folderu ze zdjęciami z ubiegłorocznej wycieczki do stolicy Belgii, jednak jest ich ponad 750, zatem dzisiaj tylko wycinek uwieczniający wizytę w Muzeum Komiksu. Rzecz jasna, fotografii z tego obiektu jest zdecydowanie więcej, ale postanowiłem sobie darować prezentację dziesiątek oryginalnych plansz komiksowych i mą przygarbioną sylwetkę na tle co atrakcyjniejszych gablot. Sama jakość obrazków jest różna, ale chyba na tyle dobra, żeby nie trzeba było się domyślać co przedstawiają.

Thorgalowa gablotka

Asteriks pod szkłem (widać kawałek nosa Smerfusia)

Stand reklamujący serię "Lou!"

Grafiki Frédérica Boileta jak ulał pasowały do japońskiej wystawy w europejskim muzeum

Na wystawie poświęconej mandze nie mogło oczywiście zabraknąć "Akiry"

Oryginalna plansza z mojej ulubionej mangi - "Hiroszima 1945: Bosonogi Gen"

Espozycje były dosłownie wszędzie

Spirou i oldskulowy telewizor

Miejsce pracy komiksiarza (bez broni palnej się nie obejdzie)

W Belgii kupują gazety tylko dla komiksów

To jest kiosk! Wszystkie gazety z komiksami, a żadna z nich nie jest "Faktem"

To akurat nie jest mój cień

To, co tygrysy lubią najbardziej #1

Takich formatów nie powstydziłoby się polskie malarstwo batalistyczne

To, co tygrysy lubią najbardziej #2

Piękne czarno-białe kadry (m.in. ze "Szninkiela")

To nie jest zwykła półka. Każdy z tych "komiksów" ma ok. 3 metry wysokości

Popiersie Corto Maltese

To, co tygrysy lubią najbardziej #3

W Belgii też mają swoich czterech pancernych

Wnętrze muzeum robiło naprawdę duże wrażenie

Tintin żyje! (Miluś trochę mniej...)

I jak tu nie wejść?

Najbardziej komiksowy samochód - Citroën 2CV

Wystawa czasowa poświęcona komiksowi czeskiemu

Czy wspominałem, że to muzeum jest naprawdę piękne?

Francuzi mają Napoleona, a Belgowie Tintina

Oryginalne wydanie "Trzech cieni"