piątek, 20 listopada 2009

Sześciokącik StarCrafta #10

Dawno nie było Sześcikącika, więc dzisiaj postanowiłem odkurzyć ten nieco zapomniany dział. Pewnie niewiele osób on interesuje, ale nie ukrywam, że to bardziej miejsce do gromadzenia różnych starcraftowych pierdółek niż artykuł sensu stricte. Ot, takie coś, co piszę głównie dla siebie samego (ale mam nadzieję, że nie tylko).

Ostatni Sześciokącik w całości poświęcony był demu pierwszego "StarCrafta". Dzisiaj również zapraszam do lektury tekstu tematycznego. Co prawda, bardziej rozległego, ale jednak skupionego na konkretnym wycinku starcraftowego uniwersum. W ciągu minionych tygodni (właściwie to już miesięcy) pojawiała się masa ciekawostek, wśród których wypadałoby wymienić nowy Battle Report czy kilka efektownych przykładów fanowskiej twórczości, ale uznałem, że tematyczność może być dla tego kącika całkiem niezłym rozwiązaniem i chyba będę się jej trzymał (przynajmniej przez jakiś czas). Każdy kto zagląda na tego bloga wie, że są dwa słowa, które samym swoim brzmieniem sprawiają, iż na mej facjacie maluje się wielki banan. Te magiczne zaklęcia to: "komiksy" i "StarCraft". Dzisiaj zatem podwójna dawka przyjemności, czyli tekst o komiksach osadzonych w realiach mojej (naszej?) ulubionej gry.

W Polsce, jak do tej pory, ukazał się tylko jeden komiks, którego fabuła traktuje o zmaganiach Terran, Protossów i Zergów. Mowa oczywiście o "StarCraft: Frontlines #1". Amerykańska manga, którą pierwotnie wypuściło na rynek Tokyopop, nie zachwyca pod żadnym względem. Zresztą, co się będę rozpisywał... Co sądzę o tym komiksie przeczytać można na Alei Komiksu. W naszym kraju sprzedawały się już jednak o wiele gorsze rzeczy, a biorąc pod uwagę, że gry Blizzarda (i wszystko co na nich bazuje) zawsze są chodliwym towarem, naprawdę dziwi fakt, iż pierwszy tom "Frontlines" okazał się wydawniczą klapą. Mimo tego jest szansa na dwójkę. Nikła, bo nikła, ale zawsze. Więcej szczegółów na ten temat znajdziecie na STARCRAFT2.NET.PL. Oczywiście jako fan chętnie przeczytałbym w ojczystym języku również i drugi tom "Frontlines", lecz sumienie nie pozwala mi przekonywać nikogo do kupna kiepskiego komiksu... Na małą "zachętę" wrzucam tylko okładkę drugiego tomiku.


Kolejny komiks, który korzysta ze świata stworzonego przez Blizzarda, jest już przykładem typowo amerykańskiego podejścia do historii obrazkowych. Zeszytowy format, pełen kolor, regularne wydania - taka właśnie jest seria zatytułowana po prostu "StarCraft". W USA wydaje ją DC Comics, czyli prawdziwy potentat. Trzeba zaznaczyć, że wydaje w ramach imprintu Wildstorm, którego ojcem jest sam Jim Lee. Analogiczna sytuacja miała miejsce w przypadku komiksowego "WarCrafta", który miał swoje wydania tak w Tokypop, jak i Wildstormie. Tylko, że za "WarCraftem" stoi rzesza fanów, comiesięcznie wydających kasę na abonament do "World of Warcraft", a za "StarCraftem" z kolei grupa coraz bardziej poirytowanych osób, które nie mogę doczekać się drugiej odsłony swojej ukochanej gry. Czy w związku z tym takie komiksy mają szansę odnieść sukces? Widocznie tak, gdyż w Stanach ukazało się już dziewięć części wspomnianej serii, a także twardookładkowe wydanie zbierające w całość historie zamieszczoną w pierwszych siedmiu zeszytach. Raczej wątpliwe aby ktoś zdecydował się wydać tą serię w Polsce, ale jeśli "StarCraft 2" w końcu się ukaże i sprzeda jak ciepłe bułeczki (w to drugie nie wątpię) to może jakiś wydawca zwęszy okazję i rzuci na rynek wspomnianego hardcovera. Lecz to tylko gdybania, do tego czasu pewnie zdążę sprawdzić ten komiks w oryginale. Nie wiem czy komuś narobi smaku okładka pierwszego zeszytu, ale i tak ją wrzucam. Można na niej zobaczyć grupę nazywającą się War Pigs - bohaterów tego cyklu (a także kilka efektownych armat, czyli to, co każdy fan SC lubi najbardziej).


Papierowe wydania starcraftowych komiksów zostały już przedstawione, zatem teraz czas na to, co można znaleźć w internecie. Przede wszystkim trzeba wspomnieć o inicjatywie samego Blizzarda, który fanom komiksów wyszedł naprzeciw i zorganizował konkurs, w którym do wygrania były (i są nadal) klucze do bety "StarCrafta 2". Konkurs nosi nazwę "Vespane Laughs" i pierwsza jego edycja trwała równy rok (od września 2008 do sierpnia 2009). Niedawno ruszyła edycja druga, która potrwa do końca kwietnia przyszłego roku. Póki co, każdy może się cieszyć efektami pierwszej edycji. Co miesiąc nagradzane były trzy komiksy (właściwie nie był to konkurs wyłącznie na komiksy, więc wśród zwycięzców byli też autorzy wszelkich żartów rysunkowych). Mało tego, osobno oceniano prace z USA, Europy i Azji. W efekcie takiego zabiegu na stronie Blizzarda można znaleźć całkiem pokaźną liczbę, mniej lub bardziej udanych, prac (aby przejrzeć katalogi z innych kontynentów, należy zmienić język strony - przełącznik w prawym górnym rogu). Wśród nich wiele prezentuje naprawdę wysoki poziom. Chlubnym wyjątkiem jest choćby taka graficzna perełka, rzucająca nowe światło na narodziny Królowej Ostrzy.


Szukałem webkomiksów nawiązujących do "StarCrafta", ale wynik tych poszukiwań jest dosyć mizerny. Nie ukrywam, że dziwi mnie taka sytuacja. Może któryś z czytelników będzie w stanie uzupełnić moją wiedzę... Do tej pory trafiłem na kilka tytułów, których poziom jest raczej słaby. Przeszukując zasoby sieci najłatwiej trafić na stronę o wiele mówiącej nazwie SC2COMIC.COM. Niestety, znaleźć tam można tylko dwa epizody. Bida panie, oj bida... Nieco większym dorobkiem może pochwalić się Food For Thought, którego kolejne epizody, rzadko bo rzadko, ale ukazują się na Starfeederze. Pierwotna strona wspomnianego projektu nie działa, więc warto czasami wejść na Starfeedera i sprawdzić czy nie pojawił się jakiś nowy epizod (najświeższy odcinek pochodzi z lipca, więc termin "czasami" nabiera tutaj nowego znaczenia). Znalazłem jeszcze cztery odcinki regularnych, ogólnotematycznych (przeważnie growych) komiksów internetowych, których autorzy postanowili zahaczyć o temat "StarCrafta". Są to: User Friendly, Dueling Analogs, VG Cats oraz CTR+ALT+DEL. Co prawda, ten ostatni luźno nawiązuje do "StarCrafta", ale przecież każdy mówiąc o Korei i grach podświadomie myśli o kosmicznym RTS-ie Blizzarda. I to by było na tyle w temacie moich poszukiwań. Mam nadzieję, że jakoś powiększę tą listę, gdy tylko znajdę czas by przeszukać zasoby tych dłuższych i bardziej znanych serii (np. PvP).

Na koniec mały bonus, coby udowodnić, że Polscy komiksiarze nie gęsi i też się "StarCraftem" jarają. Znany z "Produktu" Simson stworzył bardzo fajny obrazek z Firebatem. Już wiadomo, że beta testy "StarCrafta 2" ruszą dopiero w przyszłym roku (prawdopodobnie na wiosnę), więc do tego czasu czymś się trzeba zająć, np. czytaniem komiksów (niekoniecznie tych z Terranami, Zergami i resztą).

Brak komentarzy: