wtorek, 3 lutego 2009

Forgotten Realms: Demon Stone

No i proszę: oto zapowiedź. Zapowiedź gry, która od ponad czterech lat jest na rynku (tekst pochodzi z nr 10/04). Zatem każdy, kto ma na to ochotę, może zweryfikować moje gdybania. Jedyne "ale", jest takie, że ta giera chyba nie wyszła w naszym kraju (mogę się jednak mylić). Ostatecznie nigdy w nią nie zagrałem. Raz tylko, na jakimś niemieckim kanale, na którym wieczorami puszczali całkiem fajny, kilkugodzinny program o grach (niestety już go nie ma na Cyfrze), widziałem prezentację omawianej produkcji. Zresztą tak źle nie wyszła. Przynajmniej tak twierdzi Gamespot.


System Dungeons&Dragons to dla twórców gier komputerowych prawdziwa studnia bez dna, z której czerpią praktycznie non stop i nic nie wskazuje na to aby sytuacja ta miała ulec zmianie. Najpopularniejszy jest oczywiście świat Forgotten Realms, w którym to rozgrywa się m.in. akcja słynnej serii Baldur's Gate. Lada moment powinniśmy otrzymać kolejną produkcję osadzoną w Zapomnianych Krainach. Tym razem jednak nie będzie to RPG, lecz gra akcji. Tworzą ją programiści ze Stormfront Studios, którzy dali się poznać jako autorzy doskonałej konsolowej gierki The Lord of the Rings: The Two Towers (jej bezpośrednim następcą był The Lord of the Rings: The Return of the King- znany także z wersji na PC). Jeśli kojarzycie te tytuły, to już macie mniej więcej pojęcie jakiego typu grą będzie Demon Stone. Akcja, akcja i jeszcze raz akcja! A wszystko w klimatach high fantasy i przyprawione drobnymi (bardzo drobnymi) elementami RPG.


Na początek trochę o grafice. Engine użyty w Demon Stone będzie pochodził z The Two Towers. Hm, owa gra liczy już sobie dwa latka więc decyzja ta może budzić pewien niepokój. Jednak grafika w niej była naprawdę doskonała, a autorzy tradycyjnie obiecali, że silniczek odpowiednio dopieszczą, więc chyba za bardzo nie ma o co się martwić. Zresztą popatrzcie na screeny. Apetyczne, nieprawdaż? Mając w pamięci konsolowe Dwie Wieże mogę napisać jedno: Będzie efektownie! Wybuchy, rozbłyski magicznego światła, dynamiczna kamera, a przede wszystkim szybka akcja- wszystko to sprawi, że nawet nie będziecie w stanie zauważyć ewentualnych, pomniejszych niedoróbek graficznych (których pewnikiem i tak za wiele nie będzie).


Teraz co nieco o rozgrywce. Demon Stone będzie grą akcji- to już napisałem. A jaką konkretnie? Konkretnie to... żadną konkretną (masło maślane). Po prostu produkcja Stormfront Studios to jeden wielki melanż. Znajdziemy tu zarówno elementy mordobić (kombosy), jak i rolplejów (punkty doświadczenie, przedmioty). Jeśli miałbym do czegoś przyrównać tą grę to rzecz jasna do The Lord of the Rings: TTT i The Lord of the Rings: TRotK oraz do starych, dwuwymiarowych producji Capcomu: Dungeons&Dragons: Tower of Doom i Dungeons&Dragons: Shadows over Mystera (pamięta jeszcze ktoś te wyśmienite chodzone nawalanki?). Nowością, w porównaniu do wymienionych gier, będzie możliwość dowolnej zmiany postaci podczas rozgrywki. Aha postacie. A więc tych będzie trójka (Ich troje? Już nawet tam wleźli?): wojownik imieniem Ranek, mag Illius i mroczna złodziejka Zhai. No cóż: fantasy-standard. Ich troje (brrrr, znowu!) będzie występować w grze cały czas, a my tylko będziemy się między nimi, zależnie od potrzeby chwili, przerzucać, oddając władzę nad niekontrolowaną przez nas dwójką panu CPU. Każda postać będzie oczywiście "wyjątkowa i oryginalna", czyli po prostu będzie posiadała pewne unikatowe umiejętności i ciosy specjalne (złodziejka np. będzie mogła stać się niewidzialna). Wraz z kolejnymi trupami w szeregach wrogich nam orków, goblinów i reszty ferajny, będzie rosło nasze doświadczenie, a wraz z nim nasza siła, zręczność i ilość dostępnych ataków. Żadna nowość, ale przy wyśmienitym, mordobiciowym systemie walki patent ten z pewnością się sprawdzi i da nam dużo radochy.


Na koniec zostawiłem sobie rzecz być może najważniejszą, a mianowicie fabułę. Panie i panowie za historię przedstawioną w Forgotten Realms: Demon Stone odpowiedzialny jest nie kto inny jak sam (fanfary)... R.A. Salvatore- autor niezliczonej ilości bestsellerowych książek osadzonych w świecie Zapomnianych Krain. Jego dzieła nie są może szczytem literackiej fantastyki, ale czy którakolwiek książka oparta na grach fabularnych nim jest? Fabuła gry obracać się będzie wokół tytułowego Demonicznego Kamienia (czy może raczej: Kamienia Demona). "Ich troje" wplącze się w konflikt pomiędzy jaszczurowatą rasą Slaad, a Githyanki- człekopodobnymi przybyszami z innego wymiaru. Ci pierwsi planują przywołać na Faerun swojego bożka Ygorla. Tradycyjnie ów jegomość to wredny typ i właśnie my (czyli "Ich troje") mamy nie dopuścić do tego aby rozpanoszył się w naszym pięknym, niemalże sielankowym (taaa...) świecie. W naszej szlachetnej misji przemierzymy wzdłuż i wszerz niemal cały Faerun. Czeka nas zarówno podziwianie zachodu słońca nad Wybrzeżem Mieczy, bieganie po dżunglach Chult, jak i wycieczka do Podmroku. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że pan R.A. Salvatore to nie jedyna sława "zamieszana" w Demon Stone, bowiem swoich głosów w grze użyczyli m.in.: Patrick Stewart (kapitan Jean Luc Pickard ze "Star Treka") i Michael Clarke Duncan (znany z ról w "Daredevilu" i "Królu Skorpionie"). Widać, że Atari (wydawca gry) to bogata firma, która może sobie pozwolić na takie "zabiegi". My (czyt. Polacy) w Zapomnianych Krainach, jak dotąd, mogliśmy usłyszeć m.in. panów Fronczewskiego i Zborowskiego. Ciekawe jak będzie tym razem?


W pierwszej kolejności dzieło Stormfront Studios planowano wydać tylko na konsole PS2 i X-BOX (później dopiero postanowiono, że swoją wersję dostaną też "ci gorsi", czyli pececiarze). Zrozumiałe jest więc, że premiera gry na konsolach nastąpi "trochę" wcześniej: na PS2 w połowie września (czyli de facto już nastąpiła), a na konsolkę Microsoftu w listopadzie. Kiedy trafi w nasze łapki nie wiadomo, ale termin "przed gwiazdką" jest jak najbardziej realny. Podsumowując myślę, że Forgotten Realms: Demon Stone to produkcja, na którą naprawdę warto czekać. Barwny świat, ciekawy system rozgrywki i przede wszystkim producent, który na tym poletku już się sprawdził, sprawiają, że z wielkim optymizmem i niecierpliwością oczekuję tej gry. Znajdą tu coś dla siebie zarówno miłośnicy epickich przygód w światach fantasy, jak i maniacy konsolowych mordobić. A że ja zaliczam się do obu tych grup, tym mocniej zacieram ręce.

Brak komentarzy: