wtorek, 10 lutego 2009

Warhammer 40,000: Dawn of War

Dzisiaj znowu zapowiedź gry. I znowu takiej, która swoją premierę miała ponad 4 lata temu. "Dawn of War" doczekał się kilku dodatków (dokładnie trzech), a premiera części drugiej jest zapowiedziana na moje tegoroczne urodziny (fajnie, nie?). Uzupełniając zapowiedź dodam tylko, że "DoW" bardzo mi się podobał (ukończyłem podstawkę i trochę pomęczyłem pierwszy dodatek). Największy minus podstawki to zamieszczenie tylko jednej kampanii, ale w sumie dzięki temu gierę mogłem spokojnie przejść w trakcie przerwy świątecznej. Ciągle mam nadzieję, że kiedyś zaliczę również wszystkie dodatki... Poniższy tekst pochodzi z numeru 8/2004.


Firma Games Workshop jest potentatem na rynku figurkowych gier bitewnych. To jej właśnie zawdzięczamy Warhammer Fantasy Battle, Warhamer 40 000, Warhammer epic 40 000, a od niedawna również The Lord of The Rings Strategy Battle Game. Oprócz tego Games Workshop tworzy również gry RPG, karcianki, wydaje książki i komiksy. Jej sztandarowym dziełem jest świat Warhammera, który występuje w dwóch odmianach: "podstawowej", klasycznej fantasy i "unowocześnionej", ubranej w kostium rodem z 41 tysiąclecia. Zarówno zwykły Warhammer, jak i Warhammer 40 000 to światy mroczne, brutalne i przepełnione nieustanną walką, a przy tym niezwykle barwne i interesujące. Nie dziwi więc fakt, że sięgają po nie twórcy rozmaitych gier komputerowych. Dużymi, ciężkimi krokami zbliża się do nas kolejna taka produkcja. Przyjrzyjmy się więc temu "molochowi".

Wielu fanów świata młota bojowego zaskoczyła i jednocześnie zasmuciła niedawna wiadomość o wstrzymaniu prac nad Warhammer Online. Produkcja zapowiadała się bardzo ciekawie, ale niestety uznano, że i tak już na nią za dużo wydano, a trzeba będzie jeszcze trochę dołożyć, więc lepszym wyjściem będzie po prostu zawiesić projekt. Szkoda, naprawdę szkoda, bo wspomniany wyżej świat jest na tyle klimatyczny i wciągający, że nawet przy słabej grafice gra miałaby szanse zaistnieć i odnieść sukces. No, ale było minęło. Na otarcie łez na szczęście został nam jeszcze jeden produkt. Nie MMORPG tym razem, lecz RTS i nie ze świata WFRP (rolplej w "klasycznym" fantasy), a z Warhammera 40 000.


Strategii komputerowych osadzonych w realiach Warhammera 40 000 mieliśmy całkiem sporo (patrząc przez pryzmat innych gier na licencji Games Workshop), bo aż trzy. Były to kolejno: Warhammer epic 40 000: Final Liberation, Warhammer 40 000: Chaos Gate i Warhammer 40 000: Rites of War. Wszystkie one mimo, że nie zyskały statusu gier kultowych to jednak miały to coś, ten niezwykły klimat oryginalnego bitewniaka. Gra, którą teraz przedstawię (przydałoby się wreszcie przejść do sedna nie?) też jest strategią, lecz w odróżnieniu od poprzedników, strategią nie turową, lecz rozgrywaną w czasie rzeczywistym. Warhammer 40 000: Dawn of War, bo o nim rzecz jasna mowa, nie tylko tym będzie się różnił od wymienionych wcześniej produkcji. Oprócz rozgrywki w czasie rzeczywistym, tym co najbardziej rzuca się w oczy w nowym Warhammerze jest grafika. Co o niej można napisać? Wiele rzeczy, ale przede wszystkim to, że robi ogromne wrażenie. Zresztą popatrzcie na screeny. Pełne 3D, wspaniała gra świateł, barwne efekty działania broni, no i przepiękny, klasyczny design jednostek. Tego już się nie da zepsuć, co jak co ale grafika w Warhammer 40 000: Dawn of War bez wątpinia będzie jego pewnym plusem (byle tylko nie jedynym...). Zastosowany engine (a konkretnie: Cutting Edge 3D Engine) będzie nam dawał możliwość dowolnego obracania kamery i przybliżania/oddalania obrazu. Możliwość ta z pewnością okaże się niezwykle pomocna podczas spektakularnych bitew. A te z pewnością spektakularne będą, oj będą, a przy okazji również bardzo dynamiczne. Ową dynamikę zapewniać ma nie tylko przedstawienie akcji w czasie rzeczywistym, lecz również stosunkowo niewielkie oddziały, które poprowadzimy do boju. W Dawn of War nie będzie gigantycznych starć z wieloma tysiącami jednostek. Zamiast tego dane nam będzie uczestniczyć w konkretnych potyczkach. Dzięki takiemu rozwiązaniu na pewno zyskamy lepszą kontrolę nad pojedynczymi jednostkami (ups, masło maślane). A jednostki te stanowić będzie zarówno piechota, jak i rozmaite wehikuły. Ci, którzy znają realia Warhammera 40 000 dobrze wiedzą czego się spodziewać.


Dobra, było trochę o grafice i mechanice, teraz czas na rzecz dla wielu najistotniejszą: strony konfliktu i tryby zabawy. Podstawowym trybem rozgrywki będzie oczywiście kampania. I tutaj niestety następuje pierwsze rozczarowanie: będziemy mogli w nią zagrać tylko jedną rasą- Space Marines. Kosmiczni marines to nic innego jak ludzie, wierni poddani wielkiego Imperatora. Na potrzeby gry, dla frakcji tej stworzono nowy oddział- legion Blood Ravens. Szkoda, że nie będzie osobnej kampanii dla wszystkich stron konfliktu, których w Dawn of War znajdziemy cztery. Oprócz Space Marines, powalczymy: (niestety tylko w trybie multiplayer) Chaos Space Marines, Orkami i Eldarami. Co ciekawe każda jednostka oprócz standardowego wskaźnika zdrowia będzie również posiadała swoje morale, które jeśli dotrze do zera sprawi, że nasz pupilek po prostu zwieje z pola walki. No całkiem ciekawy patent, zobaczymy jak sprawdzi się w praktyce. Oprócz tego w grze znajdziemy klasyczne ulepszenia broni i pancerza, a także pewne unikatowe właściwości niektórych jednostek. Do tego jednak RTS-y zdążyły już nas przyzwyczaić.


Co na zakończenie tej niedługiej zapowiedzi? No cóż, banalne: na pewno jest na co czekać. Dobrych Strategii nigdy dość, tym bardziej dobrych strategii w niesamowitym uniwersum Warhammera 40 000. Widać, że czeka nas niezła zabawa. Twórcy skupili się na walce (co nie znaczy, że całkowicie pominęli ekonomię) i myślę, że było to jak najbardziej trafne posunięcie. W Warhammerze zawsze najważniejsza była walka i zgiełk bitewny, a teraz wreszcie dane nam będzie to ujrzeć w doskonałej oprawie. Jeśli o owej doskonałości chcecie się osobiście przekonać to zapraszam na oficjalną stronę gry: www.dawnofwargame.com. Oprócz dodatkowych informacji znajdziecie na niej filmik, który pokazuje DoW w akcji (długo i topornie się ładuje, ale warto poczekać). Aha, czy wspominałem, że twórcami Warhammer 40 000: Dawn of War są ludzie z Relic Entertainment- studia mającego na swoim kącie min. doskonałą sagę Homeworld. Jeśli na utwardzonych, zalanych juchą, bitewnych polach odległych planet czują się równie dobrze, co w kosmicznej pustce, to naprawdę jest na co czekać.

1 komentarz:

Cukiereczek pisze...

Mialem W40k na PSP i bylem bardzo zadowolony, gra mnie wciagnela i nie mialem zycia bo ciagle gralem.

pozdro 2h