poniedziałek, 12 stycznia 2009

Breakoff

Wczoraj się mocno rozpisałem, więc dzisiaj, bez zbędnej paplaniny, zapraszam do lektury tekstu, który pochodzi z numeru 4/2005.


No i stało się! W końcu postanowiłem wziąć się za komiks szczególnie bliski każdemu czytelnikowi Magazynu Cyber Niekulturalnego? Mam tutaj konkretnie na myśli Słynny „Breakoff”, publikowany w "Resecie" w 1999 roku (pełne dwanaście miesięcy- od stycznia aż do grudnia), a wydany w formie albumowej przez Egmont w 2002. Czy to oznacza, że wcześniej tego komiksu nie przeczytałem? Nie, oczywiście, że nie. Po prostu oceniać komiks w zinie, będącym "spadkobiercą" magazynu, w którym się ów komiks pierwotnie ukazał, jest według mnie rzeczą dosyć nietypową. Czy jestem, bowiem godzien, aby oceniać, czy raczej omawiać i analizować, pracę... swoich (w pewnym sensie oczywiście) poprzedników? Tak, wiem, że trochę przesadzam, ale naprawdę miałem lekkie opory zanim zabrałem się do pisania tego tekstu. Myślę jednak, że dość już w Wiśle wody upłynęło i o "Breakoffie" można już, a nawet wypada, co nieco skrobnąć. Zważywszy, że niektórzy, zwłaszcza młodsi, czytelnicy mogli o tym komiksie nigdy nie słyszeć.

"Breakoff" to pierwsza część serii "Status 7" (druga część nosi tytuł "Overload"). Jej autorami jest znana chyba wszystkim dwójka komiksiarzy, którzy nierozerwalnie kojarzeni są z "Resetem", czyli panowie Robert H. Adler (rysunki) i Tobiasz Piątkowski (scenariusz). Jak już wspomniałem historia ta była publikowana w 1999 roku na łamach "naszego ukochanego pisma". W każdym numerze mogliśmy znaleźć cztery plansze "Breakoffa". W tym artykule zajmę się jednak wydaniem albumowym owej historii, które to w zasadzie niczym się nie różni od wersji pierwotnej. Czemu taki wybór? Po prostu: łatwiej kupić w księgarni jeden album niż szukać na giełdach, aukcjach internetowych etc. dwunastu numerów jakiegoś miesięcznika (oczywiście jeśli się ich już nie posiada...). Co do różnic pomiędzy albumem a odcinkami z "Resetu" to oba wydania różnią się jedynie trzcinką (w albumie jest ona naniesiona komputerowo i jednocześnie ma mniejsze rozmiary od poprzedniej). Aha w albumie jest jeszcze na wstępie całostronicowy rysunek przedstawiający panoramę Warszawy. Bardzo ładny zresztą, ale zupełnie nic nie wnoszący do akcji i nie zmieniający w żadnym stopniu postrzegania całej opowieści.

Dobra, tyle formalności, pora przejść do sedna, czyli samej historii. "Brakoff" jest komiksem sensacyjnym, który osadzony został w cyberpunkowych realiach. Mamy więc tutaj: pościgi, strzelaniny, brudne interesy, ale też wszechobecną sieć komputerową i mnóstwo elektronicznych gadżetów. Dodatkowym smaczkiem jest umiejscowienie akcji w Warszawie (oczywiście Warszawie przyszłości). Możemy dzięki temu podziwiać naszą futurystyczną stolicę w pełnej krasie. A jest co podziwiać: ogromne wieżowce, wielopasmowe autostrady, szybkie pociągi (swoją drogą ciekawe, co tam w przyszłości z warszawskim metrem?) i... rozświetlone neonami dzielnice rozkoszy. Prawdziwie światowa stolica. Szkoda, że dopiero za jakieś trzydzieści lat...

Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy grupa hackerów dowodzona przez niejakiego Kennera (pierwszoplanowa postać tego komiksu) zostaje wypłoszona ze swojej kryjówki przez policję. Kenner ucieka, a następnie udaje się do Switcha- zielonowłosego, młodocianego hackera, który uwielbia oglądać animowane, japońskie pornosy. Cóż, maniak komputerów jak każdy inny. Dalej wydarzenia przebiegają już lawinowo. Całą oś akcji stanowi intratne zlecenie, którym jest wykradzenie Psylobu, systemu komputerowego, umożliwiającego przeniesienie do sieci ludzkiej osobowości i świadomości. Zadanie wydaje się stosunkowo proste (z grupą najemników i najnowocześniejszym uzbrojeniem wszystko wydaje się proste), ale... I więcej już nie zdradzę, aby nie psuć przyjemności poznawania tej opowieści. Zapewniam jednak, że nie zabraknie strzelanin, pościgów, wybuchów, trupów, pięknych kobiet (nie zawsze będących istotami organicznymi) i zaskakujących zwrotów akcji. Trzeba przyznać, że Tobiasz Piątkowski napisał naprawdę świetną, odprężającą historię, w której nie brakuje charakterystycznego poczucia humoru i dyskretnych nawiązań do innych dzieł szeroko rozumianej kultury. Mamy, więc broń z "Obcego 2", plakaty z "Gwiezdnych Wojen", cytaty z "Psów". Na jednym z plakatów widzimy nawet zapowiedź koncertu The Rolling Stones- zaiste wieczny zespół, chyba nigdy sobie nie odpuszczą i nie przejdą na emeryturę. Swój kunszt scenarzysta prezentuje również w dialogach, które są naturalne, swobodne, nie pozbawione potocznego języka i nierzadko przy tym nafaszerowane humorem (ale bez przesadnego silenia się na dowcipy). A czego nie ma w fabule "Breakoff"? Przede wszystkim nie ma tutaj ważnych problemów egzystencjalnych i społecznych. Nie ma też poruszania istotnych kwestii moralnych (no chyba, że niemoralnych, bo tych tutaj trochę jest). Nie ma też namiętnego uczucia pomiędzy głównymi bohaterami. Tego wszystkiego w "Brekoff" nie uświadczycie. I bardzo dobrze! Akcja, akcja i jeszcze raz akcja- tego elementu otrzymacie za to całkiem sporo. Mimo, że pan Piątkowski nie zajmuje się ważnymi problemami otaczającego nas świata, to jednak snuje niegłupią, wciągającą opowieść, jakiej nie powstydziłby się niejeden scenarzysta światowego formatu.

Teraz, co nieco o stronie graficznej albumu. Myślę, że tutaj nie ma co się rozpisywać, gdyż chyba każdy kojarzy charakterystyczną i niepowtarzalna kreskę Roberta Adlera. Proste, nieskomplikowane, nasuwające skojarzenia z mangą, rysy twarzy, niezwykle dynamiczne sceny ruchu i wyrazista kolorystyka- to jego cechy rozpoznawcze. Do tego dochodzi doskonałe kadrowanie i dbanie o detale, takie, jak np. wielobarwne neony i billboardy z logami istniejących naprawdę firm. Styl Adlera może się wydawać początkowo trochę niestaranny, czy nawet niechlujny (wrażenie to potęguje dodatkowo specyficznie nałożony tusz), ale po dokładniejszym przyjrzeniu się rysunkom dostrzegamy prawdziwy kunszt ilustratora. Rozmach, kolorystyka, wspomniane już detale- wszystkie te elementy budują niesamowity cyberpunkowy klimat. Patrząc na ilustracje (zarówno na kadry pokazujące brudne zaułki, jak i całą panoramę miasta), zaczynamy wierzyć, że tak naprawdę może wyglądać Warszawa przyszłości. Nie ukrywam, że jestem wielkim miłośnikiem kreski pana Adlera. Nie zdziwię się jednak zbytnio, jeśli nie wszyscy będą podzielać mój optymizm. Zapewniam mimo to, że rysownik, który stworzył "Brekoff" to jeden z najzdolniejszych i najpopularniejszych (zupełnie zasłużenie zresztą) twórców młodego pokolenia w naszym kraju. Rozumiem, że nie każdego jego rysunki muszą zachwycać, ale też nikogo nie powinny odrzucać. W najgorszym (podkreślam: najgorszym) razie można je uznać za poprawne.

Co na koniec? Hm, chyba czytelnikom starego, dobrego "Resetu" nie trzeba tego albumu specjalnie polecać. Reszcie też nie. Każdy, kto lubi dobre, sensacyjne opowieści na pewno sięgnie po ten komiks. Zamiast przydługawego zakończenia proponuję więc cytat, zaczerpnięty wprost z jednej z ostatnich stron omawianego komiksu. Dialog, pomiędzy snajperem, a małym chłopcem, który pokazuje, że jednak pewne, ważne kwestie społeczne zostały w "Breakoff" poruszone:
Chłopiec: "Też bym chciał tak strzelać jak pan."
Snajper: "Wstąp do wojska, tam cię nauczą, ostrożnie, nie ruszaj parasolem."
Chłopiec: "A czy w wojsku będę mógł strzelać do ludzi?"
Snajper: "Pewnie, mały, po to jest wojsko."

"Breakoff"
Scenariusz: Tobiasz Piątkowski
Rysunki: Robert Adler
Wydawca: Egmont Polska (2002)
Liczba stron: 52
Format: A4
Oprawa: miękka
Papier: offsetowy
Druk: kolorowy

2 komentarze:

Cukiereczek pisze...

Swietna sprawa... Kiedys zbieralem Reset'a ale poszedl do smieci, Ktoregos dnia zaczolem grac w CyberPunka i przypomnialem sobie ze na lamach Reset'a byl komiks ktory byl w tym klimacie, ale za chiny nie moglem sobie przypomniec jak sie nazywal, wiec zaczolem szukac po omacku i trafilem do Ciebie =) a tutaj wszystko ladnie opisane... Nic tylko pogratulowac , dzieki =)

pozdro 2h

PKP pisze...

Fajnie, że mogłem pomóc. Tylko tych "Resetów", które poleciały do śmieci żal... Może akurat były tam numery, których potrzebuję do dopięcia kolekcji :]